– Gdy podróż zaczyna się już na pokładzie – krzyczał niegdyś slogan tajskich linii lotniczych. Jadąc po raz pierwszy, drugi, a nawet dziesiąty do Tajlandii, łatwo w to uwierzyć. Zwłaszcza że od doświadczenia nieodwracalnie polepszającego życie dzieli już wówczas ledwie kilkanaście godzin lotu.
Bangkok, Seul oraz ogłoszone już wcześniej Tokio to trzy nowe, dalekie kierunki na mapie połączeń LOT-u. Rejsy do tych miast ruszą w 2016 roku. Także wtedy LOT uruchomi kilkanaście połączeń europejskich.
Już po raz trzeci w ciągu ostatnich czterech lat Londyn znalazł się na czele listy miast najczęściej wybieranych przez podróżujących. Pierwsze miasto z Polski, Warszawa, znalazło się na 72 miejscu.
Od środy 22 stycznia na terenie Bangkoku oraz sąsiednich prowincji Nonthaburi, Pathum Thani i Samut Prakan obowiązuje stan wyjątkowy. Jak informuje polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wprowadzono go na 60 dni. MSZ apeluje o bezwzględne podporządkowanie się poleceniom policji i miejscowych służb porządkowych.
Stolica Tajlandii to miejska dżungla. Wśród drapaczy chmur plączą się liany autostrad. Ale poza klaksonami człowiek może też usłyszeć dźwięki dzwonków modlitewnych, poczuć zapach kwiatów. Bangkok, mimo że już dawno wyrósł z ludzkiej skali, wciąż jest przyjazny.